Ogień niepokory

Trwaj na wieki gniewny ogniu
niepokory jasny Panie
wyniesiony na piedestał
przez odwieczne zwiastowanie

W twych płomieniach otulony
skrywam się przez całe życie
Ty wypełniasz moje żyły
dzięki tobie serca bicie

Wskaż mi ścieżkę, nią podążę
niczym pielgrzym opętany
W stronę pieśni ciemnookiej
w snach jedynie zasłyszanej

Jej melodia burzy spokój
i roznieca twe płomienie
W Niej dostrzegam swoją prawdę
dla Niej moje zapatrzenie

Gotów jestem więc do drogi
i niech krwawią moje stopy
Ogniu, prowadź mnie do pieśni
tam, gdzie rytm Jej szczerozłoty

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cyniczny niszczyciel światów

Tajemnica mglistej łąki

Cyrk dziwadeł