Tajemnica mglistej łąki
Na spowitej przez mgłę łące
którą licho trzyma w pieczy
Snuje się posępnym krokiem
półwyraźny cień człowieczy
Głowa jego pochylona
duszy udręczonej brzemię
Po co przyszedł? Dokąd zmierza?
Czy to ludzkie jest istnienie?
Wtem wędrowiec zwolnił kroku,
uniósł pochyloną głowę
cicho szepnął coś pod nosem
po czym ruszył w moją stronę
Im był bliżej, tym wyraźniej
słychać było jego słowa
lecz nie znalem ich znaczenia
...recytował wciąż od nowa
Dziwny bełkot, dźwięk piskliwy,
skrzekot, syki, zawodzenia
Wszytko się zlewało w jedność
w jego pieśni zatracenia
I choć chciałem wtedy uciec
bo strach mnie przeszywał srogi
To nie mogłem się poruszyć
w miejscu tkwiły moje nogi
Ciało zwarte w niepokoju
trzęsło się tak bez pamięci
Patrząc na to co nadchodzi
zaciskałem tylko pięści
Oczy jego wyłupiaste
pozbawione były powiek
podszedł do mnie w dłonie klasnął
ale nie, to nie był człowiek
Lecz przemówił ludzkim głosem
zrobił to ten jeden raz
"Odejdź stąd śmiertelna duszo
bo to jeszcze nie twój czas"
Po czym zniknął niespodzianie...
gdy to mówię, wiem, że słucha
Tam na łące mgłą osnutej
napotkała mnie kostucha
którą licho trzyma w pieczy
Snuje się posępnym krokiem
półwyraźny cień człowieczy
Głowa jego pochylona
duszy udręczonej brzemię
Po co przyszedł? Dokąd zmierza?
Czy to ludzkie jest istnienie?
Wtem wędrowiec zwolnił kroku,
uniósł pochyloną głowę
cicho szepnął coś pod nosem
po czym ruszył w moją stronę
Im był bliżej, tym wyraźniej
słychać było jego słowa
lecz nie znalem ich znaczenia
...recytował wciąż od nowa
Dziwny bełkot, dźwięk piskliwy,
skrzekot, syki, zawodzenia
Wszytko się zlewało w jedność
w jego pieśni zatracenia
I choć chciałem wtedy uciec
bo strach mnie przeszywał srogi
To nie mogłem się poruszyć
w miejscu tkwiły moje nogi
Ciało zwarte w niepokoju
trzęsło się tak bez pamięci
Patrząc na to co nadchodzi
zaciskałem tylko pięści
Oczy jego wyłupiaste
pozbawione były powiek
podszedł do mnie w dłonie klasnął
ale nie, to nie był człowiek
Lecz przemówił ludzkim głosem
zrobił to ten jeden raz
"Odejdź stąd śmiertelna duszo
bo to jeszcze nie twój czas"
Po czym zniknął niespodzianie...
gdy to mówię, wiem, że słucha
Tam na łące mgłą osnutej
napotkała mnie kostucha
"Oko"
OdpowiedzUsuńTo ja
odchodzę stąd
drogą do zła
Wszystkie myśli okrywa strach
nie odpowiem więcej już
oddalam się tu
gdzie czuję zapach róż
Nieruchomo leżę czekając na spotkanie
nie mogę spojrzeć w oczy
ale to słyszę
on w moją stronę kroczy
nie słyszę głosu tylko krztuszenie
to postać z brzytwą
ogrania mnie przerażenie
Dziesięć gramów przewyższyło dobro
nie potrafiłem nic zrobić
Słuchałem myślami krzyku straconych
tylu milionów dzieci nienarodzonych
Patrzyłem na wszystkich przeze mnie zamordowanych
obok stał wiecznie wrzący ogniem stan
cały ich bezsens został mi oddany
na wieczność w ogień zanurzyć się mam
Wciąga, płacze, jak NIN Hurt My Sweetest Friend
OdpowiedzUsuń