Wojownik światła

I choćbym kroczył doliną mglistą,
zawistnym wzrokiem ślepiów smagany
i choćby kolce smugą ciernistą
na ciele miały malować rany

To nie uklęknę, gdy wasze słowa
każą mi klęczeć, bo klęczeć trzeba
Ni nie zawrócę, choć droga kręta,
bo na jej końcu blask widzę nieba

Nie zwiodą mnie też pieśni, sonaty
i kolorowe jarmarczne śpiewy
Nie będę klaskał dla waszej sprawy,
nie dla mnie wasze słowa wyziewy

Poczwar bez liku już pokonałem,
niosę przy boku ich zgniłe czerepy
Były już martwe, bo pomyślały
że oto idzie wędrowiec ślepy

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cyniczny niszczyciel światów

Tajemnica mglistej łąki

Cyrk dziwadeł