Wyznanie straceńca

Wstrzymany oddech na krótką chwilę
Ja upojony Twoim spojrzeniem
Czuję jak serce w pośpiechu bije
Czy wiesz, że jesteś moim spełnieniem?

Skrawek niewielki uśmiechu Twego
noszę głęboko w duszy mej na dnie
Skradłem go w ciszy razu pewnego 
Licząc na więcej, tak nieporadnie

Nim namaluję smugi wieczyste
Jasne obrazy, barwne pejzaże
Bądź mi od teraz, bądź mi na zawsze
o Tobie jednej wciąż tylko marzę

Staję więc dzisiaj naprzeciw Ciebie
Chcę się przekonać, że to coś znaczy
Jeśli mi powiesz - odejdź... odejdę
Nakarmię kruki ziarnem rozpaczy

Komentarze

  1. Piękny wiersz. Chciałabym, żeby mi ktoś takimi słowami wyznał miłość. Zazdroszczę wybrance serca, ale jak to prawdziwa kobieta, ciekawa jestem, czy powiedziała "odejdź". Chyba nie, bo to by znaczyło, że jest głupią pipą ;)

    Pozdrawiam
    M.Ajka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cyniczny niszczyciel światów

Tajemnica mglistej łąki

Cyrk dziwadeł